W weekend wybrałam się do Łodzi na koncert Davida Garretta.
Nie jestem wielką fanką muzyki klasycznej, ale nie jestem też jej jakąś zagorzałą przeciwniczką.
Jeszcze przed koncertem przeczytałam wywiad, w którym Garrett powiedział, że jest wielkim fanem rocka, więc po "cichu" liczyłam, że zagra coś mocniejszego.
No i cholera zagrał.
(W tym momencie przechodzą mnie ciarki, a na twarzy mam uśmiech od ucha do ucha)
Niesamowite przeżycie.
Nie wstawiam wam zdjęć, bo są naprawdę słabej jakości i w sumie, nie ma ich jakoś dużo.
Bardziej skupiłam się na słuchaniu, niż na bezsensownym nagrywaniu czy innym szajsie. Najważniejsze, że tam byłam i mogłam znaleźć się w totalnie innej rzeczywistości.
Bardziej skupiłam się na słuchaniu, niż na bezsensownym nagrywaniu czy innym szajsie. Najważniejsze, że tam byłam i mogłam znaleźć się w totalnie innej rzeczywistości.
Garrett to mistrz.
Tyle w temacie.
-------------------------------
Przez ostatnie dwa tygodnie chodzę sfrustrowana, bo po prostu nie mam pomysłu na siebie. Zmieniły mi się priorytety i nie wiem już czego tak naprawdę chcę.
Odwaliło mi.
Zawsze miałam plan A, B i C, a teraz jestem w "dupie".
Lubię mieć kontrolę i świadomość na czym stoję, dlatego te nerwy.
Wiem, że muszę czasami odpuścić i olać niektóre rzeczy, ale nie za bardzo mi to wychodzi.
Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że wieczne kalkulowanie i planowanie nie wychodzi mi na dobre więc...
Więc nic.
Jestem tam gdzie jestem i czekam na jakieś olśnienie...
Kolejny wpis już niedługo.
Tyle w temacie.
-------------------------------
Przez ostatnie dwa tygodnie chodzę sfrustrowana, bo po prostu nie mam pomysłu na siebie. Zmieniły mi się priorytety i nie wiem już czego tak naprawdę chcę.
Odwaliło mi.
Zawsze miałam plan A, B i C, a teraz jestem w "dupie".
Lubię mieć kontrolę i świadomość na czym stoję, dlatego te nerwy.
Wiem, że muszę czasami odpuścić i olać niektóre rzeczy, ale nie za bardzo mi to wychodzi.
Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że wieczne kalkulowanie i planowanie nie wychodzi mi na dobre więc...
Więc nic.
Jestem tam gdzie jestem i czekam na jakieś olśnienie...
Kolejny wpis już niedługo.
Komentarze
Prześlij komentarz